 |
Autor |
Wiadomość |
Sun
Dołączył(a): piątek, 23 paź 2009, 15:43 Posty: 900
|
 POCHWICA A PORÓD
Jak w temacie...już trochę tych naszych setmanowych Cudów pojawiło się na świecie, więc może warto podzielić się doświadczeniami ... Przyznam, że przy pierwszej ciąży nie miałam obaw, bo miałam z góry wskazanie do cesarki (nie ze względu na pochwicę  ). Teraz jednak mam dylemat, bo kolejny ginekolog, z którym konsultuje możliwość urodzenia drugiego dziecka siłami natury, jest także bardzo sceptyczny (delikatnie rzecz ujmując) właśnie z powodu pochwicy, a raczej tego co po niej zostało (między innymi wrażliwości przy badaniu ginekologicznym)... Jakie są Wasze doświadczenia? Jak rodziłyście? Czy przyznawałyście się położnej, lekarzowi do pochwicy? Czy przygotowywałyście się jakoś specjalnie do porodu - tj. np szukałyście specjalisty, który postara się zrozumieć i nie potraktuje przedmiotowo? Czy szłyście na żywioł? Dziewczyny, które rodziłyście naturalnie, czy miałyście wrażenie, że fakt bycia pochwicznką, mógł mieć wpływ (pozytywny czy negatywny, bo nie zakładam z góry tak jak moi położnicy, że tylko negatywny:) na przebieg porodu? Co Wam pomogło, a co nie ? Wszelkie uwagi mile widziane  Mam nadzieję, że za miesiąc sama tu napiszę posta typu "było ok - nie ma co się przejmować - wszystko było/będzie dobrze"  Trzymajcie kciuki za Katte i z mnie, bo terminy nas gonią 
_________________ "Bo Życie jest po to, aby Żyć"
|
wtorek, 7 paź 2014, 06:27 |
|
 |
Vero
Dołączył(a): niedziela, 8 lis 2009, 16:46 Posty: 810
|
 Re: POCHWICA A PORÓD
 Ja się nie przyznałam lekarce. Ale miałam przeciwwskazanie do cesarki. Jakbym jeszcze panikowała i opowiadała całą swoją historię, to wyszłoby, że Ela powinna mi wyskoczyć z ramienia. Ale wrażliwość na badanie miałam i w dniu porodu. Jeszcze przy rozwarciu 7 cm zaciskałam kolana bezwiednie, a położna, że nic nie wiedziała, to nakrzyczała na mnie "tu się ma dziecko rodzić, a Pani się palców boi?". Przełknęłam to, nie mówiąc nic o pochwicy, tylko że mam taki odruch, ale to nic nie znaczy. Gdy rozwarcie doszło do 10 cm i skurcze były bardzo bolesne, zapomniałam o moim bezwarunkowym odruchu  Od porodu już nigdy nie zacięłam kolan przy badaniu, ani nawet mi nogi nie drgnęły. Nie zaciskam też mięśni pochwy.
Ostatnio edytowano wtorek, 7 paź 2014, 18:14 przez Vero, łącznie edytowano 1 raz
|
wtorek, 7 paź 2014, 09:05 |
|
 |
Katta
Dołączył(a): niedziela, 1 lis 2009, 13:17 Posty: 87
|
 Re: POCHWICA A PORÓD
Całą poprzednią ciążę liczyłam po cichu na cesarkę panicznie bojąc się porodu naturalnego. Moja ginekolog wiedziała o pochwicy i właśnie ze względu na nią doradzała rodzić drogami natury. Może liczyła na to, że dziecko mnie rozepchnie i badania np. wziernikiem nie będą taką udręką dla nas obu  W szpitalu od razu uprzedzałam, że miałam pochwicę (żeby chociaż trochę łagodniej mnie traktowali przy badaniach) ale nikogo to specjalnie nie interesowało, badania były mało delikatne i przyjemne  Sam poród trwał krótko, od skurczy do narodzin minęły 2,5 godziny stąd nie wiem czy to przez szybką, wyczerpującą akcję czy przez pochwicę trzeba było użyć kleszczy. Raczej obstawiam brak sił przy ostatniej fazie bo raczej o zaciskaniu mięśni wtedy nie myślałam  Po porodzie na pewno jest mi łatwiej uprawiać seks i bez problemu przechodzę badania ginekologiczne ale tylko palcem  Wziernik to nadal mój wróg, zarówno cytologia jak i kolposkopia były dla mnie lekko traumatycznym przeżyciem. Mimo wszystko teraz wolę rodzić naturalnie i mam nadzieję, że nic nie stanie na przeszkodzie. O bólu zapomniałam szybko i nie mam strasznych wspomnień pomimo kleszczy Ciekawe jak się zgramy z terminem 
|
wtorek, 7 paź 2014, 14:13 |
|
 |
kostka
Dołączył(a): piątek, 6 lis 2009, 01:14 Posty: 233
|
 Re: POCHWICA A PORÓD
Ja miałam dwie cesarki. Pierwszą w powodu braku postępu porodu. Czy ten brak postępu był spowodowany pochwicą nie wiem. Przyznałam się ordynatorowi, że mam pochwicę bo liczyłam że będą mnie delikatniej traktować podczas badań. Ale niestety nic takiego nie miało miejsca, wręcz przeciwnie, bo na mnie pan ordynator uczył swojego syna lekarza jak zakładać żel, mający pobudzić moją szyjkę do rozwierania. Było naprawdę bardzo nieprzyjemnie. Drugą cesarkę wybrałam świadomie po konsultacji z lekarzem. Mój doktorek uznał, że po tym jak pierwszy poród się rozkręcał, nie ma co liczyć na cud w postaci szybkiej akcji porodowej. No i młody zapowiadał się całkiem słusznych rozmiarów co było kolejną przesłanką do cc. O dziwo doszłam do siebie znacznie szybciej niż po pierwszym cięciu. Właśnie dziewczęta to kiedy zaczynacie? może na jakiś rodzinny poród się umówcie 
|
wtorek, 7 paź 2014, 18:05 |
|
 |
Sun
Dołączył(a): piątek, 23 paź 2009, 15:43 Posty: 900
|
 Re: POCHWICA A PORÓD
poród rodzinny dobre dobre - dwie ex-pochwicznki na jednej porodówce, to mogłaby być trauma dla położnych  ... ale w sumie może to nie głupi pomysł, przynjamniej jedna wytłumaczyłaby o co to z nami chodzi - jak podmiotowo, z wyczuciem, humorem, empatią - po prostu ludzku podejść do nas - Wybranek Losu Staram się zrozumieć położników, którzy mając mnie na fotelu ginekologicznym albo się frustrują, albo irytują, a ich bierna agresja i napięcie jeszcze wszystko utrudnia... może to brak/tendencyjna/śladowa ilość wiedzy na temat pochwicy...może w spotkaniu z czymś nowym, uruchamiają mechanizmy obronne, które są takie a nie inne, bo to tylko ludzie... Gdyby mnie było stać to wzięłabym swojego gina, znajomą położną i wynajęła prywatną salę, a tak chyba pójdę na żywioł, bo jedyne na co mnie stać w tej chwili to dobre nastawienie  a co do terminu to my rodzimy (teoretycznie) patriotycznie - 11/12 listopada  zobaczymy jak się zgramy 
_________________ "Bo Życie jest po to, aby Żyć"
|
środa, 8 paź 2014, 11:13 |
|
 |
Żółwik
Dołączył(a): poniedziałek, 1 lip 2013, 00:01 Posty: 38 Lokalizacja: Szczecin
|
 Re: POCHWICA A PORÓD
Kobiety, trzymam za Was kciuki bardzo mocno Wierzę, że wszystko pójdzie dobrze i wspierające siły posyłane Wam od nas wszystkich na pewno dodadzą Wam animuszu wobec szpitalnych niedogodności i w czasie samej akcji porodowej Trzymajcie się !!!
|
środa, 8 paź 2014, 13:49 |
|
 |
KAROLCIA25
Dołączył(a): poniedziałek, 22 sie 2011, 14:11 Posty: 249 Lokalizacja: Katowice
|
 Re: POCHWICA A PORÓD
Dziewczyny,ja również życzę powodzenia,choć to niepotrzebne,bo wiem,że dacie radę  Jesteście silne babeczki no i macie już doświadczenie na porodówce  .Czekam na wieści o maleństwach 
|
piątek, 10 paź 2014, 11:07 |
|
 |
Niezapominajka
Dołączył(a): środa, 14 gru 2011, 04:14 Posty: 175 Lokalizacja: UK
|
 Re: POCHWICA A PORÓD
Sun i Katta trzymam za Was kciuki! Pamiętajcie, że jesteście wyjątkowe Kobiety, którym nie straszna była setmanizacja więc i z drugim porodem sobie poradzicie. Ściskam Was mocno i czekamy na dobre wieści 
|
niedziela, 12 paź 2014, 23:33 |
|
 |
Katta
Dołączył(a): niedziela, 1 lis 2009, 13:17 Posty: 87
|
 Re: POCHWICA A PORÓD
Dzięki, kochane jesteście! Przy takim wsparciu powinno pójść lekko i szybko  Z tym wspólnym porodem mogłoby być zabawnie (dla nas a nie dla położników). Tymczasem całkiem prawdopodobne, że na porodówce spotkam się z koleżanką z pracy, o ile moja córcia okaże się mniej patriotyczna a jej synek bardziej leniwy 
|
środa, 15 paź 2014, 08:12 |
|
 |
monika85
Dołączył(a): poniedziałek, 1 mar 2010, 19:33 Posty: 129 Lokalizacja: UK
|
 Re: POCHWICA A PORÓD
Dziewczyny Sun i Katta Szczesliwego i szybkiego rozwiazania ,bo zdaje sie ze to wlasnie dzis Jestem z Wami duchem i przesylam dobra energie Bo kto jak nie my" pochwiczanki" DAMY ZAWSZE RADE!!! Wiec do boju  przec tam ile sie da,wiem ze dacie rade!!! Jak ja dalam  to Wy tym bardziej dacie,zwlaszcza ,ze to juz Wasza drugi porod Czekamy na dobre wiesci Buziaki Monia
|
wtorek, 11 lis 2014, 13:44 |
|
|
Kto przegląda forum |
Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zalogowanych użytkowników i 3 gości |
|
Nie możesz rozpoczynać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz edytować swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz dodawać załączników
|
|
 |