 |
Autor |
Wiadomość |
sorriso
Dołączył(a): środa, 11 lis 2009, 22:09 Posty: 4
|
 "słodki uścisk..."
witajcie! ja o słodkim problemie, mio iż tyle tu na forum o zdrowej żywności (marchewkach) w chwilach gdy mi smutno i źle sięgam po słodycze... po kostkę czekolady (bo przecież całej nie zjem, mimo iż znika połowa), po jednego cukierka, i jeszcze jednego i kolejnego, po ciastko, batonika, kromeczke z miodem... itp. itd. wiem, że to nie jest dobry sposób na smutki i doły, a mimo to nie potrafię sobie odmówić "przyjemności", tego by sobie dać odrobinę "miłości" skoro od nikogo jej nie dostaję... zjedzone puste kalorie za chwilę wracają z innej strony i dokopują dołek... a sama sobie wyrzucam jaka ja to słaba, że nawet drożdżówce nie potrafię się oprzeć... a wciąż narzekam, że muszę(!) chce... zrzucić kilka kg i znów muszę(!) chcę... i idę na siłownię i dalej nic... walka z wiatrakami... nie udaje się, więc żeby się pocieszyć - odrobina słodkiej przyjemności (czasem nawet niesłodkiej, ale za to w odpowiednich ilościach...)... i od nowa... czy zna ktoś z Was sposób jak wyjść z tego koła?  czasem postanawiam sobie, że będę silna, nie poddam się. faktycznie się udaje, na kilka tygodni, a potem dopada mnie smutek i ... "jakoś" się trzeba pocieszyć gdy na nic innego nie ma ochoty...
|
sobota, 6 mar 2010, 00:24 |
|
 |
lumineuse
Site Admin
Dołączył(a): czwartek, 8 paź 2009, 14:17 Posty: 115 Lokalizacja: Śląsk
|
 Re: "słodki uścisk..."
Ja myślę, ze na dobry początek przydałoby się zaakceptować siebie  ja wieeem, że to się tak łatwo mówi, ale da się zrobić (też nie wierzyłam, a jednak!  ). Kiedy ostatni raz stanęłaś przed lustrem i powiedziałaś sobie szczerze jakiś komplement (niekoniecznie o wyglądzie) ??? Zadanie andrzejowe: powiedzieć sobie codziennie jeden komplement. Spróbuj przez kilka tygodni! Samoocena to podstawa, potem jako dodatek możesz dietkować i ćwiczyć (nigdy odwrotnie - jak schudnę to polubię siebie!). Jeśli dobrze zrozumiałam, kiedy nie idzie Ci gubienie kilogramów, zajadasz smutki z tego powodu? Może więc warto zastanowić się nad tym, czy nie robisz gdzieś błędu w dietowaniu - tu masz świetnie spisane zasady co, z czym i jak - dobry metabolizm to podstawa! (wtedy jest szansa że będziesz miała jeden powód do zajadania mniej  ) http://wizaz.pl/forum/showthread.php?t=195668a w razie smutków, jak ci wpadnie do głowy "może by tak coś słodkiego?" najprościej - zajmij się czymś. Idź do drugiego pokoju i pogadaj z domownikami, poczytaj książkę, idź spać itd. Cokolwiek, co zamie Twoją głowę. Albo umyj zęby. Szkoda będzie coś jeść i znów 'brudzić' ząbki Albo wersja trudniejsza (?) - zrób RTZ i pozbądź się smutnego przekonania... 
_________________ Voilà, ma petite Amélie, vous n'avez pas des os en verre. Vous pouvez vous cogner à la vie. Si vous laissez passer cette chance, alors avec le temps, c'est votre cœur qui va devenir aussi sec et cassant que mon squelette. Alors, allez y, nom d'un chien!
/Moja mała Amelio, nie masz kości ze szkła. Trzeba biec za życiem, bo jeśli ta szansa przeminie to Twoje serce stanie się tak wyschnięte i łamliwe jak mojej kości - tak więc dalej, odwagi, goń za tym!/
|
sobota, 6 mar 2010, 02:30 |
|
 |
Annette
|
 Re: "słodki uścisk..."
Mam dokładnie tak samo. Jem słodkości, choć wiem, że przecież przez to wcale mój problem się nie rozwiąże, a co więcej, tych problemów przybywa. Bo później czuję się jeszcze gorzej, mam wyrzuty sumienia. Kiedyś wymiotowałam, przestałam i boję się, że to wróci.
|
niedziela, 7 mar 2010, 19:39 |
|
 |
sorriso
Dołączył(a): środa, 11 lis 2009, 22:09 Posty: 4
|
 Re: "słodki uścisk..."
Lumi, dzięki za ciepłe słowa i za fajny link nie mam póki co problemów z nadwagą, nie jest źle, choć... wałeczków po bokach lub oponki chętnie bym się pozbyła...  myślę, że łatwiej walczyć ze słodyczami i zajadać smutki niż coś zmienić, zaakceptować siebie i uwierzyć w swoją wartość... lumineuse napisał(a): Zadanie andrzejowe: powiedzieć sobie codziennie jeden komplement. Spróbuj przez kilka tygodni! ...próbuje -> wdrażam od kilku tygodni, z tym że mówie do siebie, ale niekonieczne w lustrze. Mówię, ale nie wierzę w to co sobie mówię... Często są to komplementy na siłe, bo przecież nie widzę w sobie nic pozytywnego, dobrego... lumineuse napisał(a): w razie smutków, jak ci wpadnie do głowy "może by tak coś słodkiego?" najprościej - zajmij się czymś. Idź do drugiego pokoju i pogadaj z domownikami  odpada! prędzej zadziała w drugą stronę-> kolejna sprzeczka -> poczucie samotności -> pocieszanie się na słodko...  lumineuse napisał(a): poczytaj książkę, idź spać itd. Cokolwiek, co zamie Twoją głowę. Albo umyj zęby. Szkoda będzie coś jeść i znów 'brudzić' ząbki ...pomysł z zębami ciekawy. Przetestuje!  Zająć głowe, zmienić myślenie... z tym już jest trudniej. Ciężko przewietrzyć mózg, jeśli życie to samo, te same problemy, otoczenie... i spojrzenie... a z każdej strony cios prosto w nos 
|
poniedziałek, 8 mar 2010, 00:25 |
|
 |
lumineuse
Site Admin
Dołączył(a): czwartek, 8 paź 2009, 14:17 Posty: 115 Lokalizacja: Śląsk
|
 Re: "słodki uścisk..."
sorriso napisał(a): myślę, że łatwiej walczyć ze słodyczami i zajadać smutki niż coś zmienić, zaakceptować siebie i uwierzyć w swoją wartość... no pewnie, że łatwiej, a już najłatwiej nie robić nic  a jednak napisałaś tego posta, a to fajny znak, ze chcesz coś zmienić  a o korzyściach z zaakceptowania siebie (nawet jeśli to trudniejsze niż walka ze słodyczami) chyba nie muszę mówić? sorriso napisał(a): ...próbuje -> wdrażam od kilku tygodni, z tym że mówie do siebie, ale niekonieczne w lustrze. Mówię, ale nie wierzę w to co sobie mówię... Często są to komplementy na siłe, bo przecież nie widzę w sobie nic pozytywnego, dobrego... heeej, mają być szczere! ja przez dobre pół roku to ćwiczyłam, i to nawet nie do siebie, tylko pisałam każdego dnia Andrzejowi. Wyobrażasz sobie?  Wiesz, jakie bzdety pisałam? Och, nawet to, że umiem zaparzyć świetną herbatę albo że potrafię sklecić 2 gramatycznie poprawne zdania na blogu. A jak pewnego razu miałam zły humor i nic nie potrafiłam wymyślić, to to też napisałam Andrzejowi. Wiesz co odpisał? Że to świetny komplement - że potrafię być szczera wobec siebie. To naprawdę nie muszą być jakieś niesamowite rzeczy typu "potrafię zrobić helikopter" albo "jestem inteligentna, elokwentna i w ogóle superhiper". Małe rzeczy też potrafią cieszyć. O ile nauczysz się je dostrzegać. Czy nie o to właśnie chodzi? sorriso napisał(a): Ciężko przewietrzyć mózg, jeśli życie to samo, te same problemy, otoczenie... i spojrzenie... a z każdej strony cios prosto w nos  Sprawdź to przekonanie, czy jest dla Ciebie dobre. Jak nie to zmieniaj. Raz raz ! Dasz raaadę 
_________________ Voilà, ma petite Amélie, vous n'avez pas des os en verre. Vous pouvez vous cogner à la vie. Si vous laissez passer cette chance, alors avec le temps, c'est votre cœur qui va devenir aussi sec et cassant que mon squelette. Alors, allez y, nom d'un chien!
/Moja mała Amelio, nie masz kości ze szkła. Trzeba biec za życiem, bo jeśli ta szansa przeminie to Twoje serce stanie się tak wyschnięte i łamliwe jak mojej kości - tak więc dalej, odwagi, goń za tym!/
|
poniedziałek, 8 mar 2010, 00:59 |
|
 |
Vero
Dołączył(a): niedziela, 8 lis 2009, 16:46 Posty: 810
|
 Re: "słodki uścisk..."
Hej sorriso. Nie wypowiem się rzetelnie w sprawie jedzenia słodyczy (chociaż mąż wg mnie zjada za dużo), bo ja raczej, jeśli mam jakieś zaburzenia łaknienia, to w kierunku niejedzenia, ale jeżeli mogę Ci w jakikolwiek sposób pomóc, to proponuję, byś na początek popracowała nad zmianą tych chorych poglądów, którymi tutaj sypnęłaś jak z rękawa. Bo przecież jeśli nie wypracujesz w sobie poglądu, że komplementy i jakakolwiek praca nad sobą są skuteczne, to w Twoim przypadku nie będą, bo nie są szczere. 1sorriso napisał(a): myślę, że łatwiej walczyć ze słodyczami i zajadać smutki niż coś zmienić, zaakceptować siebie i uwierzyć w swoją wartość... Czy ten pogląd jest zdrowy? Po co wmawiać sobie, że coś jest trudne i nie do pokonania, skoro, obiektywnie na rzecz patrząc, wiemy, że jest możliwe? Może zacznij od przyjęcia poglądu typu "Potrafię zmieniać chore poglądy na zdrowe" 2sorriso napisał(a): ...próbuje -> wdrażam od kilku tygodni, z tym że mówie do siebie, ale niekonieczne w lustrze. Mówię, ale nie wierzę w to co sobie mówię... Często są to komplementy na siłe, bo przecież nie widzę w sobie nic pozytywnego, dobrego... Czy ten pogląd jest zdrowy? Czy na pewno nie widzisz w sobie nic a nic pozytywnego? Ja nie wierzę, że niczego takiego w Tobie nie ma. Może warto zacząć od wdrażania poglądu "Mam wiele pozytywnych cech", a dopiero potem wyszukuj konkrety. Nastaw się pozytywnie do samej siebie. Wypracuj sobie też pogląd, że komplementy, które sobie prawisz są szczere i prawdziwe. I niech takie będą. Zdrowy pogląd powinien być oparty faktach, a przynajmniej każdy nowy pogląd (wg Setmana). 3sorriso napisał(a):  odpada! prędzej zadziała w drugą stronę-> kolejna sprzeczka -> poczucie samotności -> pocieszanie się na słodko... Po co się nastawiać negatywnie? Zastanów się, czy to przekonanie jest zdrowe. 4sorriso napisał(a): ...pomysł z zębami ciekawy. Przetestuje!  Zająć głowe, zmienić myślenie... z tym już jest trudniej. Ciężko przewietrzyć mózg, jeśli życie to samo, te same problemy, otoczenie... i spojrzenie... a z każdej strony cios prosto w nos  Patrz punkt 1. A na koniec mam pytanie, czy to zajadanie się słodyczami faktycznie jest chorobliwe, czy może tylko samoudupiasz się takim myśleniem? Skąd biorą się wyrzuty sumienia? Czy ktoś Ci powiedział, że jesteś gruba i wzięłaś to za swoją prawdę? 
|
poniedziałek, 8 mar 2010, 01:19 |
|
 |
vikinger
Dołączył(a): sobota, 13 lut 2010, 22:45 Posty: 490 Lokalizacja: Gliwice
|
 Re: "słodki uścisk..."
A teraz ja, król offtopu znów zaatakuję. Mogłybyście przypomnieć mi te 5(?) zasad, o których uczył Andrzej(wstyd aż nie pamiętać).
_________________ Życie nie powinno być podróżą do grobu, której celem jest dowiezienie do końca atrakcyjnych i dobrze zachowanych zwłok. Człowiek do kresu życia powinien się dotoczyć z kieliszkiem Chardonnay w jednej ręce, tabliczką czekolady w drugiej, narąbany w trzy dupy, krzycząc: "ALE TO BYŁA JAZDA!"
|
poniedziałek, 8 mar 2010, 09:11 |
|
 |
Vero
Dołączył(a): niedziela, 8 lis 2009, 16:46 Posty: 810
|
 Re: "słodki uścisk..."
Vikinger, na stronie Andrzeja są skrypty, z RTZ też. http://www.setman.pl/skrypty.htm
|
poniedziałek, 8 mar 2010, 12:26 |
|
 |
sorriso
Dołączył(a): środa, 11 lis 2009, 22:09 Posty: 4
|
 Re: "słodki uścisk..."
ops... dokopałyście mi... dzięki!!! rewiduje myslenie, motywacje, chęci, cele... i ide dalej do przodu, choć końca, ani światełka w tunelu jeszcze nie widać... ufam, że dojdę... 
|
poniedziałek, 8 mar 2010, 23:57 |
|
 |
pelagia
Dołączył(a): sobota, 13 lut 2010, 00:52 Posty: 357
|
 Re: "słodki uścisk..."
Zachwyć się drogą. Niecierpliwość odbiera przyjemność w dochodzeniu A spróbuj tak: powoli odwijaj batona, czekolade etc. z papierka. Przyjrzyj się mu. Dotknij. Powąchaj. Poliż. Ugryź kawałek i zjedz bardzo powolutku, rozkoszując się jego słodyczą. Potem drugi taki sam kęs i trzeci, i czwarty ... bardzo powoli i w pełni odczuwając jego smak. Jedz tak za każdym razem - akceptując, nie spiesząc się celebrując. Bardzo dłuuugo. Zrób z tego rytuał. Może umysł zrozumie absurdalność całej tej sytuacji i odechce mu sie jeść. Przecież smakuje nam, gdy pochłaniamy: szybko, bez zastanowienia, byleby dostarczyć sobie tę słodycz i zapchać się 
|
sobota, 13 mar 2010, 23:19 |
|
|
Kto przegląda forum |
Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zalogowanych użytkowników i 1 gość |
|
Nie możesz rozpoczynać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz edytować swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz dodawać załączników
|
|
 |