 |
Autor |
Wiadomość |
Vero
Dołączył(a): niedziela, 8 lis 2009, 16:46 Posty: 810
|
 Re: i po i przed
Przynajmniej można domniemywać, że nie tylko w pochwicy nie byliśmy sami 
|
niedziela, 1 lip 2012, 09:59 |
|
 |
Natasza
Dołączył(a): poniedziałek, 27 gru 2010, 12:27 Posty: 174
|
 Re: i po i przed
Pytanie do Pań, a przede wszystkim do Panów "po" - czyli biorąc pod uwagę realia do Ciebie Vikinger: Jak radzicie sobie w sytuacjach kiedy przez jakiś czas seksu nie ma? Kiedy nałożą się jedno po drugim wyjazd, miesiączka, zmęczenie, następny wyjazd? Udaje Wam się nie wracać do myślenia z okresu pochwicy, że "świat się wali, a związek rozpada"? Nie nakręcać się? Pytam bo właśnie mierzę się z tym i mam wrażenie że to perpetuum mobile: nie ma, więc jest źle, więc nie ma bo jest źle.
|
niedziela, 30 wrz 2012, 15:19 |
|
 |
vikinger
Dołączył(a): sobota, 13 lut 2010, 22:45 Posty: 490 Lokalizacja: Gliwice
|
 Re: i po i przed
Hmmm, nie odpowiem Ci do końca na pytanie. Mogę napisać, że jeśli cokolwiek się dzieje złego w związku, nie ma to już wiele wspólnego z pochwicą fizyczną, może mieć dużo z pochwicą mentalną, czyli chore myślenie, które zostało i jednak wiele psuje. Pisałem o tym parę razy, że moim zdaniem, nie ważne jest to, czy marchewka wchodzi, czy nie, bo to jest tylko sposób pokazania kobiecie, że "dół" jest drożny, najważniejsze, żeby pracować nad swoim sposobem myślenia, nad zmianą chorych przekonań, nie przejmowaniem się pierdołami, które przygniatają swoją bzdurnością każdego dnia i przeszkadzają w "zdrowym" życiu ze zdrowymi przekonaniami. Z chorego myślenia, powstaje chory związek. Nie można pokochać kogoś, nie kochając siebie.
_________________ Życie nie powinno być podróżą do grobu, której celem jest dowiezienie do końca atrakcyjnych i dobrze zachowanych zwłok. Człowiek do kresu życia powinien się dotoczyć z kieliszkiem Chardonnay w jednej ręce, tabliczką czekolady w drugiej, narąbany w trzy dupy, krzycząc: "ALE TO BYŁA JAZDA!"
|
poniedziałek, 1 paź 2012, 08:40 |
|
 |
Natasza
Dołączył(a): poniedziałek, 27 gru 2010, 12:27 Posty: 174
|
 Re: i po i przed
Vikinger -oczywiście jeśli nie masz na to ochoty nie odpowiadaj. Ale (żeby wiedzieć czy nie udzielenie odpowiedzi do końca wynika z decyzji czy z niezrozumienia mnie) swoje pytanie powtórze - bardziej wprost: Jak Ty reagujesz na taką sytuację? Czy Tobie udaje się przechodzić nad tym do porządku dziennego ("bo we wszystkich związkach tak się zdarza"), czy wracają Ci myśli z okresu pochwicy Twojej żony?
|
poniedziałek, 1 paź 2012, 10:28 |
|
 |
Vero
Dołączył(a): niedziela, 8 lis 2009, 16:46 Posty: 810
|
 Re: i po i przed
Mój mąż już dawno zapomniał o pochwicy.
|
poniedziałek, 1 paź 2012, 12:02 |
|
 |
Natasza
Dołączył(a): poniedziałek, 27 gru 2010, 12:27 Posty: 174
|
 Re: i po i przed
Vero - wielkie dzięki za odpowiedź (zwłaszcza za czas poświęcony na pisanie zamiast karmienie, usypianie i przewijanie  :*) ... ale jak zwykle mam "ale"" Z tego co pamiętam Twój mąż nie zdażył też wcześniej namęczyć się z pochwicą, bo bardzo szybko zaczęłaś terapię. Zgadza się? A jacyś długodystansowcy, którzy "po" nie mają już problemów? Istnieją tacy?
|
poniedziałek, 1 paź 2012, 12:51 |
|
 |
vikinger
Dołączył(a): sobota, 13 lut 2010, 22:45 Posty: 490 Lokalizacja: Gliwice
|
 Re: i po i przed
Nie wracają mi myśli z czasu pochwicy. Przechodzę z tym do porządku dziennego.
_________________ Życie nie powinno być podróżą do grobu, której celem jest dowiezienie do końca atrakcyjnych i dobrze zachowanych zwłok. Człowiek do kresu życia powinien się dotoczyć z kieliszkiem Chardonnay w jednej ręce, tabliczką czekolady w drugiej, narąbany w trzy dupy, krzycząc: "ALE TO BYŁA JAZDA!"
|
poniedziałek, 1 paź 2012, 13:18 |
|
 |
Vero
Dołączył(a): niedziela, 8 lis 2009, 16:46 Posty: 810
|
 Re: i po i przed
Nataszo, poniekąd to, o czym wspominasz może mieć wpływ na to, że mój mąż nie myśli, bo nigdy się tym bardzo nie przejął. A brak seksu np. przy okazji ciąży czy połogu nie jest raczej tej natury, by sięgać wstecz myślami i kombinować jeszcze coś z jakąś pochwicą. Ale... to nie tylko to. Myślę, że warto przyjrzeć się facetowi i zastanowić, czy on w ogóle należy do tych pamiętliwych i rozpamiętujących. Mój rozpamiętuje tylko to, co związane z jego obliczeniami  , natomiast życie bierze takim jakie jest, raczej skupia się na teraźniejszości i nie ma za grosz skłonności to tragizowania, wyolbrzymiania, panikowania itp. Więc podejrzewam, że nawet, gdyby u nas wojowanie marchewką trwało to dłużej, to dziś byłoby podobnie. Raczej ja bym popadła w takie myślenie, że pochwica wraca, albo że jest tak samo źle, jak wtedy. Zatem pytanie, czy faktycznie kwestia, którą poruszasz, dotyczy partnera, czy może tylko Ciebie  PS Ela pozwala matce na odrobinę zabawy.
|
poniedziałek, 1 paź 2012, 14:08 |
|
 |
Natasza
Dołączył(a): poniedziałek, 27 gru 2010, 12:27 Posty: 174
|
 Re: i po i przed
Vero - jak zwykle strzał w 10. Dziękuję  (Eli za zezwalanie matce na działalność charytatywną również) Vikinger - Tobie też. To ważne żeby mieć świadomość, że nie wszyscy reagują na takie sytuacje tragizowaniem.
|
poniedziałek, 1 paź 2012, 19:17 |
|
 |
vikinger
Dołączył(a): sobota, 13 lut 2010, 22:45 Posty: 490 Lokalizacja: Gliwice
|
 Re: i po i przed
Nie ma za co. Widzę, że Vero podziela moją opinię  Dzięki temu utwierdziłem się w tym co napisałem.
_________________ Życie nie powinno być podróżą do grobu, której celem jest dowiezienie do końca atrakcyjnych i dobrze zachowanych zwłok. Człowiek do kresu życia powinien się dotoczyć z kieliszkiem Chardonnay w jednej ręce, tabliczką czekolady w drugiej, narąbany w trzy dupy, krzycząc: "ALE TO BYŁA JAZDA!"
|
wtorek, 2 paź 2012, 08:18 |
|
|
Kto przegląda forum |
Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zalogowanych użytkowników i 1 gość |
|
Nie możesz rozpoczynać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz edytować swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz dodawać załączników
|
|
 |