Co do filmu: "Wilgotne miejsca",no cóż,kwestia gustu.Dla mnie,podobnie jak dla Weronki,zbyt obrzydliwy.Też do końca nie wytrwałam,a momentami zamykałam oczy,bo jakoś nie dla mnie np.widok przyjaciółek wymieniających się zużytymi tamponami...

czy siadanie i ocieranie się tyłkiem o najbardziej obrzydliwą,brudną,zasraną toaletę miejską.Jak dla mnie ten film to katastrofa.